środa, 14 grudnia 2011

" (...) "Pan Bóg nie ma tyłka" - to nie był żart ani złośliwość, ani zwyczajna głupota. To był po prostu jej duchowy wybuch. Takimi słowami rzucała się jednym skokiem na pana Boga, a On ją łapał. Anna wiedziała, że ją złapie, wiedziała, że nic nie ryzykuje. Nie było innej drogi, po prostu tak było trzeba. To był jej sposób przyjmowania zbawienia. Ze mną bawiła się podobnie. Oddalała się trochę, a potem wracała pędem i rzucała się na mnie. Bieg był przemyślany i pełen wigoru, ale natychmiast po skoku stawała się zupełnie bierna i bezwładna. Nie robiła nic, żeby mi pomóc ją złapać, ani nic dla swojego bezpieczeństwa.   Bezpieczeństwo polegało dla niej właśnie na tym, żeby tego nie robić; zbawienie polegało na zaufaniu. Ludzkie bezpieczeństwo jest łatwe. Wystarczy przyjąć, że pan Bóg to coś w rodzaju nadczłowieka, który nie golił się mniej więcej od pół roku, aniołowie to ludzie ze skrzydłami, a cherubiny to tłuste niemowlęta, o skrzydełkach tak małych, że nie uniosłyby wróbla, a cóż dopiero trzydziestokilowe pyzate bobo. Ale zbawienie było dla Anny możliwe tylko przez ten twórczy bunt przeciwko takim obrazom bezpieczeństwa."

Fynn, "Halo, pan Bóg? Tu Anna.."

wtorek, 6 września 2011

SZTUKA MODLITWY

1 % swojego życia dla Boga i Bliźniego

Rozpoczynając cykl SZKOŁY MODLITWY byłam autentycznie przerażona, jak ja laik mogę pisać i „uczyć” modlitwy skoro sama nie potrafię się modlić i ciągle potykam się na przeróżnych przeszkodach. Jednak postanowiłam podjąć to wyzwanie, próbując zacząć od siebie. Czy mi wyszło, to tylko On wie.
Pisząc artykuły nie miałam zamiaru nikogo pouczać bo takiej władzy nie posiadam i posiadać nie chcę. Każdy sam musi zdecydować jak ma wyglądać jego rozmowa z Bogiem.
Zamiarem moim było podzielić się swoimi doświadczeniami tzw. dziedzinie życia. Temat jest obszerny i każdy z was mógłby dodać od siebie na pewno więcej niż ja jestem w stanie to zrobić. Być może w powakacyjnym numerze zechcecie się podzielić swoimi perełkami modlitewnymi.
Tym razem chcę wam opowiedzieć o mojej przygodzie z modlitwą brewiarzową oraz fragmentem artykułu miesięcznika „W drodze” który dotknął mnie głęboko w serce swoją logiką i prostotą.

Jak Dawid
Gdy zbliżają się wakacje to przypominam sobie o brewiarzu. Wiąże się to zapewne z większa ilością czasu i wieloma wspomnieniami z rekolekcji na których ta forma modlitwy często się pojawiała.
Liturgia Godzin to modlitwa psalmami, czyli jeden ze sposobów modlitwy fragmentami Pisma Świętego. Można ją śpiewać bądź mówić tzw. recytatyw. Na każdy dzień, tydzień, okres roku liturgicznego są przygotowane psalmy i czytania. W ciągu dnia można wyróżnić modlitwę poranną: jutrznię, modlitwę w ciągu dnia, modlitwę wieczorną: nieszpory i kompletę (modlitwa po godz. 18, szczególnie prze ze mnie ulubiona). Świeccy nie mają obowiązku odmawiania całej Liturgii Godzin, jeśli mamy czas wystarczy np. gdy odmówimy jutrznię lub wieczorem kompletę.
Jan Paweł II mówi o tej modlitwie „sztuka modlitwy”, której trzeba się uczyć na nowo od Boskiego Mistrza. Pragnął by wyróżniała ona Kościół.
Psalmy już od pierwszych wieków były formą modlitwy chrześcijan. Warto wrócić do tego zwyczaju oraz przynajmniej raz w życiu wziąć udział w śpiewanej Liturgii Godzin. To nie zapomniane wrażenia dla duszy.

„Śpiewając Psalmy, chrześcijanin odkrywa swego rodzaju współbrzmienie między Duchem obecnym w Piśmie Świętym, a Duchem mieszkającym w nim dzięki łasce chrztu św.”
Jan Paweł II
Jutrznia – poranna modlitwa Kościoła, pierwszy tydzień”

Modlitewno - matematyczna Logika
Najnowszy numer „W drodze” [6 (454) 2011] poświęcony jest właśnie modlitwie, a dokładnie kłopotom z nią związanym. Teksty warte uwagi. Mnie szczególnie spodobał się artykuł dominikanina o. Pawła Kozackiego OP „Jeden procent dla Boga”. Polecam szczególnie wszystkich dręczonych poczuciem winy związanym z niedoskonałością ich modlitwy.
Jest tam fragment, w który cytuje on swojego współbrata Aleksandra.
Również chcę wam ten cytat przytoczyć:
Aleksander pytany ile czasu powinno się spędzać na modlitwie odpowiadał że 15 min. „Gdy ktoś zdziwiony pytał: „Tak dużo?”, on tłumaczył:” Doba ma 24 godziny, godzina 60 minut, a więc doba ma 1440 minut, zatem jedna setna, to dokładnie 14 minut i 40 sekund. Jeśli będziesz modlił się mniej więcej kwadrans, poświęcisz Bogu jeden procent swojego życia. Czy to dużo?”.

Anna Marjak
czerwcowy nr "na wieży" 




sobota, 27 sierpnia 2011

SZKOŁA MODLITWy


Modlitwa Eucharystyczna na nowo odkryta

Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy jak cennym darem od Jezusa jest dla nas Eucharystia. To właśnie w momencie Mszy Św. Bóg staje się widzialny pod postacią chleba. Każdego dnia. Jest bezbronny i delikatny. Tak codzienny jak chleb, że łatwo zapomnieć że jest niezbędny do życia w pełni. Przychodzi pod tą postacią z miłością, chcąc się z nami pełniej zjednoczyć, być jeszcze bliżej. Jak delikatny pocałunek Jezusa, Hostia dotyka naszych warg. Nie zawsze o tym pamiętamy.
Podczas mistycznych doświadczeń boliwiski Cataliny Rivas, w trakcie gdy przyjmowała Komunię Świętą Jezus powiedział: „Ostatnia Wieczerza była momentem największej bliskości ze mną. W tej godzinie miłości ustanowiłem coś, co mogło być pojęte jako największy akt obłędu w oczach człowieka – uczyniłem siebie więźniem Miłości, ustanowiłem Eucharystię. Chciałem pozostać z wami do końca świata, ponieważ Moja Miłość nie mogła znieść, że zostalibyście sierotami, wy, których kocham bardziej niż własne życie”. Za każdym razem na modlitwie po Komunii świętej dziękujmy Jezusowi za ten wspaniały dar, za to że zniżył Swoją Boskość do naszego człowieczeństwa. On pragnie z naszej strony odwzajemnienia Jego miłości, między innymi poprzez częstą Eucharystię.
Dlatego postanowiłam przybliżyć wam przepiękną modlitwę Eucharystyczną – Mio Dio. Jest ona ściśle dla mnie związana z Mszą Świętą. Lubię ją odmawiać po przyjęciu Jezusa w Komunii Św. Proste słowa łatwo zapamiętać, gdyż tak naprawdę wypływają one z głębi serca. Jest to modlitwa fatimska. Tę modlitwe trójkę pastuszków: Łucję, Franciszeka i Hiacyntę, podczas pierwszego objawienia w 1916 r., nauczył odmawiać Anioł. We wspomnieniach siostry Łucji z tego wydarzenia czytamy: „Gdy tylko zbliżył się do nas, powiedział:
– Nie bójcie się. Jestem Aniołem Pokoju. Módlcie się ze mną.
I klęcząc nachylił się, aż dotknął czołem ziemi. Pobudzeni nadprzyrodzonym natchnieniem, naśladując Anioła, zaczęliśmy powtarzać jego słowa:
O Mój Boże, wierzę w Ciebie, wielbię Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Błagam Cię o przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą w Ciebie, nie wielbią Cię, nie ufają Tobie i nie kochają Cię. Po trzykrotnym powtórzeniu tych słów podniósł się i powiedział:
– Módlcie się tak. Serca Jezusa i Maryi uważnie słuchają waszych próśb.
I zniknął.“
Modlitwa Mio Dio pojawia się również w zapiskach Cataliny Rivas gdzie czytamy, że podczas mistycznego doświadczenia w trakcie konsekracji Matka Boża powiedziała: „Nie patrz na dół. Podnieś swój wzrok i kontempluj Go. Wpatruj się w Niego i powtarzaj modlitwę z Fatimy: »Panie, wierzę, adoruję, ufam i kocham Ciebie. Proszę o przebaczenie za tych, którzy nie wierzą, nie adorują, nie ufają i nie kochają Ciebie«. (...) Teraz powiedz Mu, jak bardzo Go kochasz, i składaj hołd Królowi królów”. Podejmijmy więc wezwanie Anioła i Matki Boga I módlmy się, aby Boża Miłość mogła ogarnąć wszystkie Jego dzieci! Odwzajemnijmy Miłość Jezusa. On czeka każdego dnia, wytrwale, i będzie czekał. Nigdy się nie podda. Wystarczy wyciągnąć do Niego rękę i powiedzieć: Kocham Cię, ufam Tobie i wierzę w Ciebie Panie!


majowy numer "na wieży"




sobota, 6 sierpnia 2011

smutek

Najtrudniej kochać tych którzy są najbliżej
najtrudniej mówić kocham właśnie im
najtrudniej powiedzieć przepraszam
i swój błąd naprawić

niedziela, 5 czerwca 2011

"Jezu w moim sercu, wierzę w Twoją wierną miłość do mnie"

Matka Teresa z Kalkuty 


photo: My_Way_Of_Flying_by_Loiissipoff

wtorek, 17 maja 2011

SZKOŁA MODLITWY

Jałmużna, modlitwa, post.. i co dalej? 
Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić... „ (Mt 6, 5-8). Tymi słowami rozpoczęliśmy Post. Pamiętamy. Słyszeliśmy je już tyle razy, więc jak? Co było dalej?
Co powiedział do mnie wtedy Jezus? Wszyscy tłumnie przyszliśmy do kościołów po popiół, ale zapomnieliśmy o Jego słowach. Obłudnicy?
Dlaczego tak bardzo zależy nam na znaku posypania? „Co pomyślą inni?” A nasza jedność z Chrystusem w Komunii Świętej, w modlitwie serca? Co pomyśli o mnie Jezus?

Może więc post jest to dobrym czasem do ponownego spojrzenia na modlitwę. Próbą odnalezienie jej w naszym życiu. Rozpoczęcia od nowa lub wejścia w głąb, zanurzenia i jeszcze bliższego zjednoczenia z Bogiem na modlitwie.

Chcę się z wami podzielić pewną modlitwą,

piątek, 29 kwietnia 2011

Jezus powiedział do mnie: „Ostatnia Wieczerza była momentem największej bliskości ze mną. W tej godzinie miłości ustanowiłem coś, co mogło być pojęte jako największy akt obłędu w oczach człowieka – uczyniłem siebie więźniem Miłości, ustanowiłem Eucharystię. Chciałem pozostać z wami do końca świata, ponieważ Moja Miłość nie mogła znieść, że zostalibyście sierotami, wy, których kocham bardziej niż własne życie”.

Catalina Rivas

sobota, 23 kwietnia 2011

Chrystus.. nie ma już rąk, 
ma tylko nasze ręce 
by czynić Swoje dzieła. 

Chrystus.. nie ma już nóg., 
ma tylko nasze nogi 
aby iść dzisiaj do ludzi. 

Chrystus.. nie ma już głosu, 
ma tylko nasz głos 
aby mówić dzisiaj o Sobie. 

Chrystus nie ma już sił, 
ma tylko nasze siły, 
by prowadzić ludzi do Siebie. 

Chrystus.. nie ma już Ewangelii, 
którą oni by jeszcze czytali. 
Lecz to co mówimy i czynimy, 
jest Ewangelią, która właśnie się pisze.


anonim flamandzki z IV w. 

piątek, 8 kwietnia 2011

"A są rzeczy... których nie sposób zdobyć nawet magią. I są dary, których nie wolno przyjąć, jeśli nie jest się w stanie odwzajemnić ich... czymś równie cennym. W przeciwnym razie taki dar przecieknie przez palce, stopi się niby okruch lodu, zaciśnięty w dłoni. Zostanie tylko żal, poczucie straty i krzywdy... " 

Yennefer  
Miecz Przeznaczenia, A. Sapkowski

piątek, 25 marca 2011

"Chociaż jestem już staruszkiem, to jednak w pewnym sensie jestem także nastolatkiem.
Dlaczego? Wiersze moje są rozpowszechniane dopiero od piętnastu lat. Kto wcześniej czytał moją poezję? Może ktoś tam przeczytał, ale wtedy niewiele było wydań moich wierszy. 
A teraz wydano około 500 tysięcy egzemplarzy tylko w archidiecezji warszawskiej. To jest wielka łaska. To mnie przerosło. 


Uważam to za moją nową ewangelizację. Bóg się takim niezdarnym księdzem posłużył. 
Bo czym są wiersze? Głoszeniem Ewangelii w nieco inny sposób - poprzez własne przeżycia, wzruszenia, uczucia, a nie powtarzanie stereotypów. Może wydawać się śmieszne, że Bóg się literaturą posłużył. 


Byłem teraz w Lublinie. Na spotkanie przyszło 500 osób. Tylu młodych przyszło słuchać staruszka. 
To dziwne. Dzisiaj jest tyle możliwości trafienie do młodych, ale oni potrzebują czegoś bardzo prostego. Trzeba im mówić, że Bóg jest Ojcem, a nie groźnym starcem. Jest w nich tęsknota za obecnością Boga, który jest miłością. Myślę, ze każdy ksiądz ma swoje działanie, ma swój zakres apostolstwa."

fragment książki "Jak żyć?" ks. Jan Twardowski, 
na podstawie rekolekcji wygłoszonych przez ks. Jana 
w Seminarium Duchownym



Ponoć poetów nie ogłaszają świętymi. Jednak dla mnie świętość nie musi być wyniesiona wysoko na ołtarze, aby nią była. Jest w prostocie słowa i życia codziennego. Bóg poezją się posłużył.

wtorek, 22 marca 2011

"Jednak uporczywe tkwienie w swojej przeszłości możne zabić nas samych. Możemy wciąż trzymać się uporczywie naszych krzywdzicieli, rozdrapywać swoje zranienia i porażki. Bez względu na wszystko. Przebaczyć nie oznacza oczywiście zapomnieć, ale przychodzi w końcu taki moment, kiedy trzeba powiedzieć „dosyć” i zacząć z Panem Bogiem wszystko od nowa. Wyciągnąć wnioski i pójść dalej.

„Nie rozpamiętujcie wydarzeń dawno minionych, nie roztrząsajcie w myślach dawnych rzeczy” – powie prorok Izajasz. Skupiając się wciąż na słabościach innych ludzi, problemach czy okolicznościach, nad którymi i tak nie panujemy, stajemy się rozgoryczeni, przybierając postawę oskarżającą i w konsekwencji rośnie w nas przekonanie, że sami jesteśmy ofiarami.

Chcesz znaleźć pokój, to przestań osądzać, bo nie znasz ludzkich serc – powtarzali ojcowie pustyni. Wciąż żyjąc ocenami po prostu zadręczymy samych siebie.

Kiedy spotyka nas krzywda, na którą nie mamy wpływu, możemy więc zapytać: „Kto mi to zrobił?”, ale też „Co ja mogę z tym zrobić?”. Droga ciągłego oskarżania jest kierunkiem prowadzącym do zgorzchnienia. Przestajemy widzieć dobro, lecz koncentrujemy się na samym złu. Pytanie drugie jest natomiast momentem na rozwój, na zobaczenie nawet w największej porażce obecności Pana Boga."

fragment Opowieści z betonowego lasu
Krzysztof Pałys OP

http://dominikanie.pl/blogi/krzysztof_palys_op_opowiesci_z_betonowego_lasu/ 
Szczęście jest bardzo kruche


moje własne

czwartek, 17 marca 2011

Matka Boża Niezawodnej Nadziei


Bądź pozdrowiona
Maryjo - Matko Niezawodnej Nadziei
Matko mojej nadziei
co rodzisz mnie w wierze
i w wierze
do Syna swego mnie wiedziesz
- do Jego Serca
gdzie niebo otwarte
w Najświętszej Krwi i Wodzie -
Zdroju miłosierdzia
dla mnie i całego świata...

Gdy dotykam
świętych ran Mszy
wraz z Tobą -
Matką Niezawodnej Nadziei
Matką mojej nadziei
się modlę:
Jezu ufam Tobie

http://www.jamna.dominikanie.pl/oblicze/08.html
Jamna

SZKOŁA MODLITWY

  Modlitewnik Niecodziennik

W tym numerze chcę się podzielić modlitwą niespotykaną w modlitewnikach. Stąd tytuł NIECODZIENNIK, który wcale nie oznacza modlitwy odmawianej tylko „od święta”. Wręcz przeciwnie można ją odmawiać codziennie, nawet kilka razy, jeśli odczuwamy taką potrzebę.
Jest ona bardzo mocno związana ze zwykłym, codziennym życiem. Z ludźmi spotykanymi każdego dnia: obcymi, w pracy i bliskimi w domu.
Jak często zdarza Ci się stracić cierpliwość do najbliższych? Nie mieć czasu dla dzieci? Posłuchać drugiego, nawet gdy tylko jego oczy o to proszą? Wiem jakie to trudne. Dlaczego więc nie poprosimy w naszej modlitwie o cierpliwość i życzliwość do ludzi? Jesteśmy słabi więc zaufajmy i zwróćmy się o pomoc do Wszechmogącego. Uczmy się miłości do ludzi od doskonałej Miłości. Święty Paweł pisze w swoim liście do Efezjan: „A zatem zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości.” (Ef 4,1-2)
Może pomocną okaże się ta bardzo prosto modlitwa, Akt życzliwości do ludzi. Można ją odmawiać własnymi słowami, ja zacytuję tu słowa ks. Jana Twardowskiego:
„żebym nie krzyknął,
nie wrzasnął,
starał się zrozumieć drugiego,
nawet gdy nie mam czasu dla niego,
umiał przyjaźnie się do niego uśmiechnąć”
fragment z książki „Jak żyć?”

Nawet gdy po raz setny nam się nie uda. Krzykniemy, odwrócimy się. Nie poddawajmy się! Nie ograniczajmy możliwości Boga, a sobie dajmy szansę zmiany. Na koniec życzę sobie i Wam drodzy czytelnicy cierpliwości do bliźniego i odkrywania Miłości tej najtrudniejszej na co dzień. „W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie! Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie - wytrwali!” (Rz 12,10-12)
Anna Marjak
artykuł z marcowego numeru gazetki NA WIEŻY 


"Nie wierzę w Melitele, nie wierzę też w istnienie innych bogów, ale cenię twój wybór, twoją ofiarę, cenię i szanuję to, w co wierzysz. Bo twoja wiara i poświęcenie, cena milczenia, jaką płacisz, uczynią cię lepszą, bardziej wartościową istotą. A przynajmniej mogą cię taką uczynić. A moja niewiara nie może nic. Jest bezsilna."
  Geralt z Rivii*

*"Nazywam się Geralt. Geralt z... Nie. Tylko Geralt. Geralt znikąd. Jestem wiedźminem."


fragment Sagi o Wiedźminie; Ostatnie życzenie, Andrzej Sapkowski 

czwartek, 10 marca 2011



 warsztaty emisji głosu. Gdańsk.
Chwalić Cię śpiewem  
Posted by Picasa

SZKOŁA MODLITWY

Modlić się – to nie takie proste

Czy ja się modlę? Modlę się ale chyba kiepsko.”

Pewnie wielu z nas mogłoby się podpisać pod tym stwierdzeniem. Ja zdecydowanie tak. O modlitwie można wiele powiedzieć, ale najważniejsza jest jej praktyka. Kryzys jeśli się pojawi nie oznacza końca – jak ciemności i zwątpienie dotykające apostołów w czasie Drogi Krzyżowej, tak i nas dotyka. Warto wtedy pomimo ogromnego trudu wytrwać, jak Jan pod krzyżem, nawet gdy nie widać sensu. Wtedy modlitwa ma jeszcze większą wartość. Jesteśmy słabi i niedoskonali, ale Bóg nie wymaga od nas doskonałości. On zna nasze słabości i za każdym razem spogląda na nas z miłością jak na bogatego młodzieńca (Mk 10,21). W trudnościach naszą modlitwę oddajmy Duchowi Świętemu, On przychodzi nam z pomocą „Gdy bowiem nie umiemy się modlić, tak jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8, 26)

Przyjdź Duchu Święty...
Przemień nasze wewnętrzne napięcie w święte odprężenie.
Przemień nasz niepokój w kojącą Ciszę.
Przemień nasze zatroskanie w spokojną ufność.
Przemień nasz lęk w nieugiętą wiarę.
Przemień naszą gorycz w słodycz Twej łaski.
Przemień Mrok naszych Serc w delikatne Światło.
Przemień naszą obojętność w serdeczną Życzliwość.
Przemień naszą noc w Twoje światło.
Przemień Zimę naszych dusz w twoją wiosnę.
Wyprostuj nasze krzywe drogi,
Wypełnij naszą Pustkę
Oczyść nas z Pychy
Pogłębiaj naszą pokorę,
Rozpal w nas miłość,
Zgaś w nas Zmysłowość.
Spraw, abyśmy widzieli siebie, jak ty nas widzisz,
Abyśmy mogli poznać Ciebie, jak to obiecałeś.
I byli Szczęśliwi według słowa Twego
Błogosławieni czystego serca,
Albowiem oni Boga oglądać będą.
Amen

Chcę podzielić się też kilkoma radami, które kiedyś otrzymałam:
  • Pewien ksiądz poradził mi kiedyś „Ustal określony, stały czas”: niektórzy wolą godziny poranne inni wieczorne, czasem zależy to od godzin pracy. Jeśli tylko naprawdę tego chcemy znajdziemy czas, niech to będzie chociaż 5 min.
  • Warto zdecydować się na określone miejsce: ciche, własne miejsce modlitwy; może to twój pokój, kościół, biblioteka lub ławka w parku.
  • Niektórym pomaga wspólna modlitwa np. całą rodziną, nawzajem się motywują i wspierają. Taka modlitwa spaja rodzinę.
  • Życie Ewangelią możesz zacząć od zapamiętywania i powtarzania w ciągu dnia krótkiego urywku, który najbardziej nam utkwił w pamięci i dotknął naszego serca.
  • Niektórzy mają w zwyczaju modlić się w czasie podróży samochodem np. różaniec; o ile nie rozprasza to naszą uwagę jest to dobre wykorzystanie czasu na modlitwę.
  • Czas modlitwy powinien być wolny od pośpiechu: niech przeniknie cię nastrój oczekiwania na spotkanie z Bogiem. Krótki okres skupienia jest lepszy od długiego czasu modlitwy bez skupienia.
  • Warto w czasie modlitwy rozważyć to co nam się udało lub nie powiodło oraz zastanowieniu się nad czekającymi nas zadaniami.
  • Jak wypełnić czas modlitwy? Jeśli modlisz się Pismem Św. Zacznij od rozważania Biblii, następnie uwielbienie i cichą medytację. Fazy te mogą się przenikać. Można się modlić znanymi modlitwami lub też własnymi słowami opowiedzieć o spędzonym dniu i zasłuchać się w ciszę.

    artykuł z lutowego numeru gazetki NA WIEŻY







SZKOŁA MODLITWY

Człowiek nosi w sercu pragnienie poznania Boga. Zostało ono wpisane przez Boga podczas stworzenia człowieka na Jego podobieństwo i obraz (KKK 27). Możemy poznać go przez własne doświadczenia, gdyż Boska cząstka jest w nas od Chrztu Świętego, jednak aby poznać Go bardziej potrzebujemy pomocy, którą przynosi nam sam Bóg w postaci Pisma Świętego. Jak wiemy autorem Pisma Świętego jest Bóg, zostało spisane przez ludzi pod natchnieniem Ducha Świętego. Można powiedzieć że jest to list od przyjaciela, w którym opisu siebie, abym nie stracił z nim kontaktu. (KKK 105)

Święty Hieronim powiedział że: „nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”. Dlatego też w tym numerze postanowiłam przybliżyć modlitwę (jedną z wielu metod) fragmentami Pisma Świętego, zwaną Namiotem Spotkania. Tradycja Namiotu Spotkania zaczerpnięta jest z Księgi Wyjścia. Uczymy się jej od Mojżesza: „Mojżesz zaś wziął namiot i rozbił go za obozem, i nazwał go Namiotem Spotkania. A ktokolwiek chciał się zwrócić do Pana, szedł do Namiotu Spotkania, który był poza obozem. Ile zaś razy Mojżesz szedł do namiotu, cały lud stawał przy wejściu do swych namiotów i patrzał na Mojżesza, aż wszedł do namiotu. Ile zaś razy Mojżesz wszedł do namiotu, zstępował słup obłoku i stawał u wejścia do namiotu, i wtedy [Pan] rozmawiał z Mojżeszem. Cały lud widział, że słup obłoku stawał u wejścia do namiotu. Cały lud stawał i każdy oddawał pokłon u wejścia do swego namiotu. A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem.” (Wj 33, 7-11)
Metoda studiowania Pisma Świętego
  1. Wybierz urywek (może być fragment czytania z dnia)
  2. Analizuj ten urywek przez zadawanie pytań (kto, gdzie, kiedy, dlaczego) Szukaj podobieństw, różnic, powtórzeń, słów kluczowych, poleceń itd.
  3. Spróbuj zdecydować jaka jest główna myśl fragmentu. Zauważ że istnieje kilka sposobów podejścia do tego samego urywka i wydostania głównej myśli.
np.( Łk 4, 1-13) główna myśl: Jezus pokonuje pokusę.
  1. Zadaj pytanie konsekwentnie pochodzące z myśli przewodniej. Zazwyczaj będzie to pytanie typy: Dlaczego? Jak? Co?
np. Jak Jezus pokonał pokusę? ( Łk 4, 1-13)
  1. Odpowiedz na postawione pytanie.
np. Jak Jezus pokonał pokusę?:
  • Napełniony był Duchem Świętym (w. 1)
  • Stosował Słowo Boże (w. 4, 8, 12)
  1. Zastosowanie, czyli co ten fragment znaczy dla mnie?
  • Gdzie odkrywam swoją słabość, potrzebę?
  • Co mogę zrobić w tym kierunku z pomocą Bożą?
  • Spróbuj sprowadzić Treść Słowa Bożego do triady: polecenia do wykonania, dane obietnice, grzechy do uniknięcia.
Materiały wykorzystane z Notatnika Oazowego I st,
Wydawnictwo Światło-Życie, Kraków 2007;
artykuł z styczniowego numeru gazetki NA WIEŻY


środa, 16 lutego 2011


'Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, 

zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.'


Jan Twardowski

środa, 9 lutego 2011

Czymże jest szczęście?

wtorek, 11 stycznia 2011

SZKOŁA MODLITWY

Czym jest modlitwa?
Według mnie jest wiele jej definicji. Dla każdego z nas może być ona czymś innym. Tak jak różnimy się między sobą, tak nasza modlitwa jet czymś wyjątkowym.
Z doświadczenia wiem, że są różne momenty: okresy gdy z radością myślimy o modlitwie, gdy daje ona nam siłę, ale i te gdy z trudem klękamy, nie mamy ochoty i jesteśmy zmęczeni.
Tak łatwo wtedy zrezygnować, poddać się. Jednak Człowiek, istota stworzona przez Boga, ma w sobie Jego cząstkę. Jest nią pragnienie jedności z Nim.
Ta tęsknota za Bogiem, to pragnienie, pcha nas do poszukiwań (KKK 2566). Dlatego też droga naszego życia nie jest linią prostą.
Z czasem nasza wewnętrzna przemiana powoduje, że zmienia się też forma modlitwy w której łatwiej spotkać nam Boga.
Jest to moment gdy zbliżamy się do Boga, chwila wyciszenia, zatrzymania się. On pozwala nam się w ten sposób poznać, ale bardzo często jest to też chwila poznania siebie.
On nas kocha i pragnie rozmowy z nami (KKK 2567). Modlitwa daje nam taką możliwość. Pozwala nawiązać szczególną relację z Bogiem, a co więcej jest okazją do znalezienia z Nim nie tylko oparcia, ale również niezawodnego przyjaciela.
Dlatego spróbujmy zadbać o ten niepowtarzalny dar, jakim jest modlitwa, w praktyce i w teorii, w co miesięcznych rozważaniach Szkoły Modlitwy.

Co o modlitwie mówi nam Pismo Święte?
W księdze Mądrości Syracha znajdujemy radę: „Niech ci nie zabraknie ufności w czasie twej modlitwy” (Syr 7,10).
Komu ufamy? Najbliższemu przyjacielowi. Gdy Bóg staje się naszym przyjacielem, w modlitwie nie braknie ufności.
Staje się ona oparciem, odczuwamy spokój i bezpieczeństwo. W innym miejscu pisze: „a w modlitwie swej nie powtarzaj tylko słów” (Syr 7,14).
Niech to nie będą tylko słowa, zaangażujmy nasze myśli, niech słowa modlitwy płyną prosto z serca i duszy - szczęśliwej, czasem zbolałej, a może zranionej.
A gdy słów zabraknie, zasłuchaj się w ciszę. Posłuchaj Boga, który mówi szeptem. Nie bądźmy gadatliwi (Mt 6,7) bo to nie monolog lecz rozmowa.
Jezus uczy nas, że przebaczenie ma wielką moc przemiany serca i życia: „A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczajcie, jeśli macie coś przeciw komuś, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze.” (Mk 11,25).
Przebaczenie pomaga by nasza modlitwa była szczera i bezpośrednia. Gdy jesteśmy z kimś skłóceni, trudno o otwartość również w modlitwie.
W innym miejscu Jezus mówi: „I otrzymacie wszystko o co z wiarą prosić będziecie w modlitwie ” (Mt 21,22).
To takie ważne aby prosić z wiarą nawet gdy po ludzku wydaje się to niewiarygodne. Wiara potrafi uzdrowić (Jk 5,15) i sprawić że niemożliwe staje się możliwe.
Do ufności i wiary niech dołączy miłość. Niech będzie ona naszym napędem do modlitwy.
Gdy kogoś kochamy to jesteśmy w stanie zrobić dla tej osoby nawet nieprzyjemne rzeczy. Więc nawet gdy modlitwa sprawia nam trudność jest ona tym bardziej wartościowa.
Modlitwa jest okazaniem miłości Bogu i drugiemu człowiekowi. Niech to zdanie Świętego Pawła zachęci nas do jej podjęcia: „A w swych modlitwach za was okazują wam miłość” (2 Kor 9,14).

artykuł z grudniowego numeru gazetki NA WIEŻY