wtorek, 17 marca 2009

Czwarta nad ranem

Czwarta nad ranem 
Może sen przyjdzie 
Może mnie odwiedzisz 

Czwarta nad ranem 
Może sen przyjdzie 
Może mnie odwiedzisz 

Czemu cię nie ma na odległość ręki? 
Czemu mówimy do siebie listami? 
Gdy ci to śpiewam - u mnie pełnia lata 
Gdy to usłyszysz - będzie środek zimy 

Czemu się budzę o czwartej nad ranem 
I włosy twoje próbuję ugłaskać 
Lecz nigdzie nie ma twoich włosów 
Jest tylko blada nocna lampka 
Łysa śpiewaczka 

Śpiewamy bluesa, bo czwarta nad ranem 
Tak cicho, by nie zbudzić sąsiadów 
Czajnik z gwizdkiem świruje na gazie 
Myślałby kto, że rodem z Manhattanu 

Czwarta nad ranem... 

Herbata czarna myśli rozjaśnia 
A list twój sam się czyta 
Że można go śpiewać 
Za oknem mruczą bluesa 
Topole z Krupniczej 

I jeszcze strażak wszedł na solo 
Ten z Mariackiej Wieży 
Jego trąbka jak księżyc 
Biegnie nad topolą 
Nigdzie się jej nie spieszy 

Już piąta 
Może sen przyjdzie 
Może mnie odwiedzisz


Czarny Blues O Czwartej Nad Ranem, Stare Dobre Małżeństwo

2 komentarze: