wtorek, 24 marca 2009

24 smutki

Dwadzieścia cztery smutki 

to zwykła nasza doba. 

I dzień jest nie za krotki, 

i noc się nam podoba. 

Deszcz pada nieustanny 

i nudny, i nużący, 

za oknem chodzą panny 

smucące się niechcący 

(niechcący...) 

Za oknem wieczór spływa 

po dachach i po rynnach, 

i ciemność odpoczywa 

bezpieczna i bezczynna. 

Dwadzieścia cztery smutki... 

Usiądę sam za stołem, 

zamyślę się wieczyście 

o życiu niewesołym, 

przez które ze mną szliście. 

O naszym domu niskim 

i o wysokim niebie, 

o wszystkich i o wszystkim - 

i za was, i za siebie. 

Dwadzieścia cztery smutki...


Grzegorz Turnau

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz